Cześć! To ja Ola!
W dzieciństwie bardzo chciałam być policjantką, bo chciałam naprawiać Świat i robić dobre rzeczy. Studiowałam pracę socjalną, głównie ze względu na zainteresowanie człowiekiem, emocjami, psychologią. Od zawsze jestem wrażliwa na piękno w każdej postaci.
Kto by pomyślał, że właśnie fotografia będzie dla mnie idealnym połączeniem wszystkich moich zainteresowań. Miłość do fotografii prawdopodobnie otrzymałam w genach od dziadka, który dużo podróżował po Świecie i hobbistycznie, lecz bardzo intensywnie zatrzymywał chwile w kadrach.
Sama zawsze uwielbiałam oglądać piękne fotografie i podziwiać każdy detal, uchwycone emocje i niesamowity przekaz płynący z każdego ujęcia. Na początku trochę eksperymentowałam na swoich dzieciach, praktycznie tak samo jak mój wspomniany wcześniej krewny ze mną…
Kiedy poznałam miłość swojego życia, zawodowego fotografa – stało się! Skończyły się żarty, a zaczęła poważna praca i nauka! Kiedy po swojej pierwszej sesji zdjęciowej usłyszałam od doświadczonych fotografów „rzucam ten zawód, bo po 10 latach nie zrobiłem takich zdjęć jak Ola podczas pierwszej sesji” najpierw myślałam, że stroją sobie ze mnie niezłe żarty. Mówili poważnie! To znaczy oczywiście, nie porzucili swojej pracy i pasji jaką jest fotografia. Natomiast całkiem szczerze podziwiali efekty mojej pracy, co dało mi ogromną mobilizację do działania!